Witajcie!
Dawno, dawno, dawno temu zrobiłam pracę, która podobała mi się okrutnie, ale nie doczekała się jeszcze swojej publikacji na blogu. Naprawiam więc to szybciutko. :)
Mowa tutaj o... latarni morskiej. Z papieru, a jakże by inaczej. :)
Zrobiłam ją zwijając papier, do tego dokleiłam daszek. Muszelki dostałam kiedyś od mojego brata z wycieczki na Majorkę. (chyba ;))
Na samym szczycie widać żarówkę, ale taką od Tima Holtza. Przez chwilę miałam nawet myśl, żeby użyć prawdziwej i podłączyć ją do baterii, ale moje szaleństwo jednak porozmawiało z rozumem i nieco się ogarnęło. ;)
I jeszcze z innej perspektywy. :)
I jak Wam się podoba?
Pozdrawiam!
Mega :) nieziemska jest <3
OdpowiedzUsuńNo ja jestem zachwycona :D
OdpowiedzUsuńAnuszko- fantastyczna! Pomysłowa i pięknie wykonana- podziwiam : )
OdpowiedzUsuńpiękna praca i jak zawsze idealnie wykonana...
OdpowiedzUsuńAaaaa, super!!! Jako dziecko miałam taką latarnię, z klocków, z prawdziwą żarówką. Plastikowa była, na baterię. I też była biało-czerwona :)))
OdpowiedzUsuńjesteś mistrzynią drobiazgu :) szalenie podoba mi się, że użyłaś do dopełnienia kompozycji drzewka, które nawiasem mówiąc jest też świetne!
OdpowiedzUsuńOj bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńBaaaaaardzo się podoba!
OdpowiedzUsuńPiękna praca. Zatęskniłam za latem i wakacjami nad morzem.
OdpowiedzUsuńJej, cudowna jest :)
OdpowiedzUsuńŚwietna! Jak dopracowane detale :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń