Dalszy ciąg zaległości. I nie będę pisać, że zapraszam jutro, bo widzę z doświadczenia, że to nigdy nie działa. :D
Dzisiaj ATC pt. "Kuchenne sprawy". W roli głównej stara srebrna łyżeczka zwędzona mamie (ale za jej zgodą, więc szału nie ma ;P), jeszcze zaśniedziała!
Tło najpierw pomalowałam na czarno akrylówką, później zrobiłam stempel i zembossowałam go bezbarwnym pudrem, a na to niebiesko-morka farba. Zanim wszystko wyschło starłam wzór lekko mokrą ściereczką. Pomysł - Tim Holtz. ;)
Do tego trochę sznurka i kawałek juty.
Na zakończenie powiem, że dziękuję za odwiedziny i ZAPRASZAM PONOWNIE. ;) :D
przepiekny ateciak:)
OdpowiedzUsuńdla mnie jest szał ;))
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe... a ATC jak zwykle rewelka !
OdpowiedzUsuńśliczne!!! szczególnie te skrzydełka dodają uroku i lekkości :)
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam, że chętnie zwędziłabym Ci tą łyżeczkę? I motylek pod nią też cudny. I te kolorki:)
OdpowiedzUsuńJestem absolutną fanką tego ATEciaka!
OdpowiedzUsuńJa już się dawno nim zachwycałam!:)
OdpowiedzUsuńCudny! Odlotowa łyżeczka!
OdpowiedzUsuńwooow! rewelacyjny! świetna jest ta łyżeczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kuchenne klimaty, a tutaj jeszcze tak ładnie podane :) I tło bardzo ciekawe, będę musiała sama spróbować.
OdpowiedzUsuńŚliczne są te Twoje ateciaczki, brak słów :)
OdpowiedzUsuń