Taki temat ATC to nie lada wyzwanie! :) Ja niestety nie byłam oryginalna i postanowiłam na kogoś, kto jest najbliższy mojemu sercu, czyli na mojego męża. Wiem, wiem, bla bla bla, nudy i w ogóle, ale ja naprawdę nie wyobrażam sobie nikogo innego i bez niego życie jest fuj, więc musiał być Grześ i już. Zatem mój mąż został sfocony, wydrukowany i wkomponowany w mroczno-steampunkową scenerię. Na początku, jak się za to zabierałam, to miałam na myśli retro fabrykanta, a wyszło chyba trochę tak komiksowo. :P Tak czy inaczej mam nadzieję, że się spodoba.
I zbliżenie na szczegóły. Oczywiście wszystko przestrzenne, jak to u mnie bywa. :)
Grześ oczywiście będzie wisiał w moim kąciku Anuszki. ;) I będzie miał na mnie oko. ;) :D
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. Ślę moc całusów!
Rewelacyjne ATC!
OdpowiedzUsuńFantastyczny ateciak, wwwooow :D Steampunk rządzi ;)
OdpowiedzUsuńfantastyczny! uwielbiam sposób w jaki kreujesz przestrzenie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna scena! I takie bardzo osobiste ATC - forma, która jakoś tak niezbyt kojarzy się z osobistymi i rodzinnymi pracami, a Ty przełamałaś ten stereotyp :)
OdpowiedzUsuńniesamowity! nieustannie podziwiam przestrzenność na Twoich pracach :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod łamaniem stereotypów, świetne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją wielowymiarowość!
OdpowiedzUsuń